W czasie tej jakże krótkiej, ale bogatej w szczegóły historii, zdałem sobie sprawę z wielu rzeczy :
1. Gdzieś zapodział się mój trampek (T.T)
2. Jakby nie patrzeć mój los byłby marny, gdyby nie pojawił się Arek.
3. No i ostatnie - ukazujące moją głupotę i bezmyślność - zapomniałem wziąć numer telefonu od mojego wybawiciela !!!
No i jeszcze jedna rzecz. W czasie mojej opowieści obserwowałem twarz mojej siostry, która na samym początku była blada jak ściana, a kiedy pojawił się mój "książę na białym koniu" - przybrała kolor dojrzałych dojrzałych malin.
W moim kubku panowały pustki, więc wypaliłem - Siostrzyczko, najukochańsza i najmądrzejsza. Czy mogłabyś mi zrobić jeszcze jedną herbatkę, tylko, że jeszcze z cytrynką i miodem?
- Dobrze, jeśli opowiesz mi na kilka pytań - powiedziała z poważną miną - Po pierwsze - Ile ma lat? No wiesz, ten twój pię ...
- Nie wiem.
- Ok. Kolejne - Ma dziewczynę ?
- Nie wiem.
- Trzecie - Jakie jest jego adres ?
- Nie wiem ?
- Dobra, a chociaż numer telefonu znasz ? - zadane pytanie lekko poirytowana.
- Nie znam. - opowiedziałem smętnie.
- Jezuuuu, czemu ty jesteś taki bezmyślny ...
- Nie jezusuj mi tu! - odpyskowałem - Źle się czułem, i nie myślałem w tedy o tym.
- No trudno ... Robimy tak. - postanowiła - Lecisz teraz na górę pod prysznic, a następnie do wyra. Ja za ten czas zaparzę i przyniosę ci tą twoją herbatkę. Jak przyjdę do twojego pokoju to masz już leżeć w łóżeczku. Rozumiemy się, prawda ?
- Tak - wstałem, obróciłem się na pięcie i ruszyłem w stronę schodów. Stopa jeszcze trochę mnie pobolewała, ale dało się wytrzymać - Mogłabyś mi jeszcze przynieś maść rozgrzewającą ? - spytałem będąc w połowie drogi.
- Oczywiście, paniczu.
Ot w właśnie taki sposób, po 15 minutach znalazłem się umyty w łóżku, upijając się gorącą herbatką. Przyjemne, aczkolwiek mocne ciepło czułem na stopie. Odłożyłem kubek na stolik nocny z myślą " Czas już iść spać". Jednak nie było to takie proste. Moje myśli zaprzątała jedna osoba. A mianowicie chłopak, który mnie dziś uratował. " Co by się stało, gdyby mnie w tedy nie znalazł? Gdyby przeszedł obok mnie obojętnie, nie zwracając na mnie najmniejszej uwagi? Jak bym skończył? Jako męska dziwka wiecznie nafaszerowana narkotykami, czy może porostu ktoś znalazłby moje ciało zmasakrowane i zbezczeszczone na śmietniku? " - w mojej głowie słyszałem coraz to bardziej nasilające się głosy. Nawet nie pamiętam, , jak udało mi się zasnąć w tym gwarze ...
No, i kolejna część za mną >.< Dziękuję bardzo za pozytywne komentarze. Szczerze mówiąc, to mnie tak jakby "zasiliło" do pisania.
Ten rozdział jest również bardzo dobry, więc to "zasilenie" spełniło swoje zadanie.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszej pracy.
roxette16
Cieszę się, że podobał ci się rozdział u mnie. Szczerze mówiąc, mam jedno, jedyne zastrzeżenie. Nie do treści, a co do czcionki. Dość ciężko się ją czyta. A co do treści bloga, zapowiada się interesująco i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńJa się nie znęcam :P Tylko publikuję co tydzień :) A co do przyszłośc to się okaże :) Wybacz, że dopiero teraz odpisuje na twoje komentarze :) Ale skupiłam się na pisaniu rozdziałów amnezji. Mnie także jest smutno, że Oliver mu nie ufa.
OdpowiedzUsuń